W grudniu ubiegłego roku prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii. To wiązało się z podwyżkami, ale warto jeszcze przypomnieć, że ceny energii rosną nieprzerwanie od 2020 roku. Oczywiście poza tym rosną też ceny gazu, czy żywności. Zastosowanie w tym miejscu powiedzenia „taniej to już było” jest więc całkiem sensowne.
Zaryzykujmy stwierdzenie, że do podwyżek cen energii zdążyliśmy się przyzwyczaić. O wiele bardziej zdaje się rosnąć gaz, co dla wielu przedsiębiorców jest bardzo poważnym problemem. Wespół z podwyżkami prądu może być przysłowiowym gwoździem do trumny. Oczywiście nie zapominamy tu o „statystycznym Kowalskim”, który też mocno odczuje podwyżki. W wielu przypadkach niestety pośrednio z winy spółdzielni lub wspólnot mieszkaniowych, które nie złożyły stosownych oświadczeń do PGNiG. Ale to nie wynik premedytacji, a braku czasu i odpowiedniego przepływu informacji.
Dlatego o podwyżkach trzeba rozmawiać, edukować o nich i szacować, jak bardzo mogą wpłynąć na biznes, a w konsekwencji całą gospodarkę.
Dlaczego rośnie?
Oczywiście nie zajmujemy się tu problemem globalnym. Mimo to warto pokrótce wyjaśnić, dlaczego mamy do czynienia z takimi dużymi podwyżkami.
Rosną koszty zakupu energii elektrycznej na rynku hurtowym. Podwyżki z 2022 roku nie będą zatem ostatnimi, jakie nas czekają.
Rosną koszty zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla. W Polsce ok. 80 proc. energii pochodzi właśnie z węgla. Czy dało się temu zapobiec? Nie będziemy brnąć w politykę.
Wzrost cen węgla.
Większy popyt na energię po pandemii.
Wzrost cen gazu ziemnego na rynku światowym.
Trzeba też podkreślić, że ceny energii rosną nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej. I to niezależnie od tego, czy energia pochodzi głównie z węgla, czy np. atomu. Różni się jednak skala.
Problem dotyka przedsiębiorców w różnym stopniu. Dużo zależy tu od specyfiki firmy. Większe podwyżki czekają więc m.in. zakłady produkcyjne, ale też biurowce, w których znajdziemy przecież masę urządzeń elektrycznych.
Co z tym zrobić?
Dużo mówi się także o niewystarczającej infrastrukturze magazynów energii (głównie z energii odnawialnej). A tu już wchodzimy w kwestię inwestycji, które każdy przedsiębiorca prędzej czy później i tak planuje.
Można oczywiście zmienić sprzedawcę prądu, ale o wiele bardziej opłaca się inwestycja w system Sensat, który pomoże rozwiązać więcej niż jeden problem. Nie tylko zlokalizujemy źródło „wycieku” energii w firmie, ale też błędy w instalacji.
Nie możemy oczywiście zbyt wiele zrobić w kwestii podwyżek cen gazu. Ale w kwestii energii, (a raczej jej ubytku), już tak. Skalę problemu odczujemy już w lutym, więc teraz jest najlepszy czas na reakcję i planowanie. Zachęcamy do wypełnienia formularza kontaktowego i skorzystania z naszego kalkulatora, który wstępnie oszacuje możliwe OSZCZĘDNOŚCI w firmie.